logo-white.png

Rozmowa z JE Biskupem prof. Janem Kopcem, doktorem honoris causa i przyjacielem UPJPII

02.07.2025

bp_jan_kopiec_dhc_i_amicus_universitatis_1280.png

 

Rozmowa z Jego Ekscelencją Biskupem prof. Janem Kopcem, doktorem honoris causa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie (tytuł nadany w 2020 r.), któremu w czerwcu br. podczas uroczystości 16. rocznicy podniesienia Papieskiej Akademii Teologicznej do rangi uniwersytetu przez papieża Benedykta XVI wręczona została nagroda Amicus Universitas. Uroczystość odbyła się w auli Biblioteki Głównej UPJPII, na terenie nowo budowanego kampusu.

 

Marta Mastyło: Wszyscy bardzo cieszymy się z uhonorowania Księdza Biskupa Nagrodą Amicus Universitas przyznawaną przez Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół UPJPII najwybitniejszym osobowościom związanym z uczelnią – Przyjaciołom Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Jesteśmy głęboko wdzięczni za okazywaną pomoc, życzliwość i wszystko, co płynie z serca Księdza Biskupa dla naszej uczelni. Ekscelencja wielokrotnie wspierał budowę Kampusu Jana Pawła II – dumy naszej wspólnoty akademickiej – jakie zatem refleksje towarzyszą Księdzu Biskupowi, gdy ogląda finalizowaną powoli budowę?

Bp Jan Kopiec: Nie jestem tutaj po raz pierwszy. Byłem już przynajmniej dwa razy i z wielkim zainteresowaniem obserwuję, jak powstaje coś naprawdę wspaniałego. Muszę przyznać, że ostatnim razem, kiedy byłem w Krakowie i miałem chwilę czasu – a było to 12 stycznia br., gdy odprawiałem  tu Mszę św. w katedrze wawelskiej z okazji inauguracji Fundacji Korony Polskiej, a wcześniej uczestniczyłem w sesji naukowej na Uniwersytecie Jagiellońskim poświęconej koronacji Chrobrego, która odbywała się w Collegium Maius – pomyślałem sobie: wszystko wokół jest tak głęboko zakorzenione w średniowieczu – te piękne uliczki, ta niezwykła historia… – a teraz powstaje coś zupełnie nowoczesnego!

Minęło ponad 600 lat, a moja refleksja jest taka: trzeba umieć patrzeć na to wszystko szeroko. Kraków ma w sobie coś, przed czym – jeśli nawet nie wszyscy klękają – to z pewnością wielu z pokorą pochyla głowę i mówi: „W Krakowie jest jakiś szczególny Duch”. I ten Duch rzeczywiście zasługuje na to, by go nie tylko zachować, ale też wydobywać i rozwijać. Dziedzictwo trzeba pielęgnować, ale równocześnie – trzeba z niego twórczo czerpać.

To, co my – jako kolejne pokolenia – możemy wnieść, jest bardzo cenne. I właśnie uczelnie, takie jak Uniwersytet Papieski Jana Pawła II, są najlepszym miejscem, by tego dokonywać. Pamiętam, jak byłem tu po raz pierwszy z Księdzem Rektorem – nie było wtedy żadnej uroczystości, po prostu chciał mi to miejsce pokazać. Pomyślałem wtedy: „Jak tu jest pięknie!” Bo śmierć społeczeństwa zaczyna się tam, gdzie ludzie mówią: „Nie opłaca się nic robić, damy sobie jakoś radę.” A to – moim zdaniem – najgorsze, co może się przydarzyć.

Pozwolę sobie powiedzieć może trochę zarozumiale, że Kościół w historii zawsze dbał o to, by tej postawy zaniechania unikać. Z każdej sytuacji, z każdej aktywności można bowiem wydobyć coś nowego – a potem, zgodnie z zasadami, pomnożyć to i przekształcić w coś, co będzie odpowiadało nowym pokoleniom. Bo samo tylko powtarzanie tego, co wydarzyło się 600 czy 700 lat temu, to za mało. Trzeba pytać: co z tego możemy dziś wydobyć? To jest naprawdę istotne.

Tego właśnie z całego serca życzę Uniwersytetowi Papieskiemu – by twórczo czerpał z dziedzictwa, ale też wnosił coś nowego i pięknego. I życzę również, by trafiał na ludzi wyjątkowych – takich, którzy będą zajmować się wielkimi sprawami z pasją i mądrością.

Uczelnia ulokowana jest teraz w sercu Krakowa, pośród starych murów. To miejsce jest niezwykłe, choć co może warto zaznaczyć, nie są to budynki należące do naszej uczelni. Tymczasem Uniwersytet przenosi się do przestrzeni, którą Ekscelencja trafnie określił jako „supernowoczesną” – mówi się wręcz, że tak nowoczesnego obiektu jeszcze w Krakowie nie było. Chciałabym więc zapytać Ekscelencję, jako historyka: jak łagodnie przejść przez tę wielowiekową przepaść? Jaki most może połączyć tradycję z nowoczesnością?

Jestem przekonany, że jest to ilustracja tego, co powinno społeczeństwu towarzyszyć. Mamy przecież – jak wspomniałem – 700 lat historii. Gdybyśmy zatrzymali się tylko na pięknie tego miejsca i wspaniałej tradycji Starego Miasta byłoby to czymś wartościowym, ale niewystarczającym. I dlatego ja zawsze z ogromną radością i energią popieram wszystko to, co się może rozwijać, co może wnieść nowe inspiracje, nowe impulsy, których nam wszystkim bardzo potrzeba. I oby tak dalej!

Nowo powstający budynek przypomina rozpostarte skrzydła orła wzbijającego się do lotu, albo otwartą księgę. Jak – zdaniem Księdza Biskupa – odczytywać zapisane w tej symbolicznej księdze dróg rozwoju, którymi powinna podążać nasza uczelnia?

Wszystkie dyscypliny, w których się wypowiada ludzki rozum, zasługują na uwagę i zrozumienie. Nie powinno się ich zamykać w wąskich ramach jednej, bardzo wyspecjalizowanej kategorii. Oczywiście, specjalizacja jest potrzebna – służy budowaniu precyzyjnego zaplecza naukowego – ale nie wolno zapominać, że dusza ludzka jest niezwykle złożona. Człowiek potrzebuje wszystkiego: dobrej fizyki, dobrej chemii, wiedzy o atomie i całej współczesnej problematyce nuklearnej. Ale potrzebuje też czegoś, co rozwija jego duszę, co poszerza spojrzenie na świat. To, jak patrzymy na rzeczywistość, nie jest przecież sprawą obojętną. I właśnie tego powinien uczyć Uniwersytet – całościowego, pogłębionego spojrzenia na człowieka i świat.

Ksiądz Biskup od lat interesuje się – także z racji wykształcenia – historią, dziedzictwem, ale również teologią i filozofią. Jak dziś promować te dziedziny? Jak przekonać młodych ludzi, że filozofia i teologia są potrzebne w życiu?

Myślę, że w tym wszystkim potrzebna jest ogromna pokora – i na pewno nie wolno działać na siłę. Wszyscy mieliśmy nauczycieli w szkole i pamiętamy, ile razy padały różne niecenzuralne słowa pod adresem wymagającego historyka czy nauczycielki matematyki. To, oczywiście, świadczy o pewnej niedojrzałości. Dlatego kluczowe jest umiejętne pokazanie wartości danego przedmiotu – i, być może, właśnie tego nam dziś trochę brakuje.

Warto zadać pytanie: czy każdy kierunek studiów, każdy nauczyciel czy wykładowca rzeczywiście przygotowują studentów do dalszej drogi? Czy nie chodzi wyłącznie o to, by coś zapamiętać i zaliczyć, zamiast zbudować fundament pod szersze, głębsze spojrzenie na świat?

Wszyscy wiemy, że to nie jest łatwe. Często słyszymy: „ten profesor dał nam bardzo dużo”, albo odwrotnie: „prowadził zajęcia rzetelnie, ale niewiele z tego wynieśliśmy”. Mimo dobrych ocen nie zawsze zostaje to, co najcenniejsze – ten przekaz, który staje się nośnikiem kultury, duchowości, cywilizacji. Nawet w sprawach pozornie prostych, jak wybór drewna do wykonania krzesła, kryje się pewna głębia.

Dlatego wszystko zaczyna się od postawy samego nauczyciela – od jego przekonania, że warto się otworzyć i przekazać coś więcej niż tylko wiedzę. Że warto dawać dalej to, co naprawdę kształtuje człowieka.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

fundusze.png

reczpospolita.png

malopolska.png

ue.png

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Zapisano