Aktualności
Budowa Kampusu Jana Pawła II okiem kanclerza UPJPII o. Fidelisa Maciołka OFM
Rozmowa z o. Fidelisem Maciołkiem OFM, kanclerzem UPJPII
Gdy obejmował Ojciec funkcję kanclerza Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie zdawał sobie Ojciec sprawę z tego, że wypływa na głębokie i wzburzone wody, gdyż od razu wchodził Ojciec w temat bardzo poważnej inwestycji, jaką jest Kampus Jana Pawła II na os. Ruczaj. A jednak podjął Ojciec wyzwanie.
Rzeczywiście tak się stało, że wraz z objęciem przeze mnie urzędu kanclerza we wrześniu 2 lata temu, na uczelni trwały prace finalizujące wszelkie sprawy związane z dokumentacją potrzebną do rozpoczęcia budowy kampusu. Patrząc z kolei na moje życiowe doświadczenie i historię, wydawało mi się, że odnowienie kościoła oo. Bernardynów pod Wawelem będzie moim życiowym dziełem (w czasie kilka lat trwającej renowacji kościoła przy ul. Bernardyńskiej w Krakowie o. Fidelis Maciołek był gwardianem krakowskich oo. Bernardynów i kustoszem sanktuarium). Teraz zastanawiam się, czy zrealizowanie tej wielkiej inwestycji, jaką jest budowa kampusu przy Bibliotece Głównej UPJPII na os. Ruczaj nie będzie jeszcze większym dziełem, większym wyzwaniem… Zupełnie rzeczywiście innym, bo w przypadku kościoła oo. Bernardynów to była renowacja. Tam pochylaliśmy się nad starymi wnętrzami, wielowiekowymi zabytkami, a tutaj będzie coś nowego, pięknego. Wydaje mi się też, że to jest jedyna słuszna droga dla naszej uczelni, która jest rozsiana po różnych miejscach w Krakowie, a kampus będzie stanowił centrum uniwersyteckie. Będzie miejscem spotkania młodych ludzi, kształcenia, a nawet spędzania czasu, także wolnego, w tej przestrzeni, którą dla nich przygotowujemy.
Napotkał już Ojciec jakieś większe trudności, które były zaskoczeniem, a z którymi trzeba było się zmierzyć?
Wydaje mi się, że największym zaskoczeniem dla mnie osobiście jest to, że ten projekt realizują bardzo młodzi ludzie. Takie mam pełne zdumienia i podziwu odczucia patrząc na doświadczenie kierownika budowy czy innych osób, które tam na budowie pracują. Grupa ludzi, która zajmuje się inwestycją od strony merytorycznej, począwszy od naszych pracowników, czyli inwestora zastępczego związanego z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie, poprzez wykonawców Marcina Mazura i Michała Stachonia(*), to jest dla mnie niezwykłe doświadczenie pracy z młodymi ludźmi. Oni rzeczywiście zupełnie inaczej patrzą na pewne rzeczy, inaczej niż dawniej w przypadku starego budownictwa. Dzisiaj to czynią z pełnym rozmachem, nadzieją, entuzjazmem. Mamy wprawdzie niewielki poślizg czasowy, ale on jest do uratowania w tym sezonie zimowym. Gdy zima będzie taka piękna jak jesień, to wszystko uda się nadrobić. Są bardzo merytoryczni, można powiedzieć bezproblemowi i wydaje się, że realizacja tego projektu nie nastręcza większych trudności. Te, które się pojawiły były, można powiedzieć, do przewidzenia, a myślę o tych wszystkich pracach ziemnych, które od kwietnia są realizowane, ale już na szczęście ten etap mamy za sobą.
Nadzieje związane z budową? Najbliższe plany?
Zbliżamy się do tego etapu, kiedy będziemy chcieli się wszystkim pochwalić. Taki oficjalny pokaz nastąpi 4 listopada, jeszcze w tym roku oczywiście, a będzie to wmurowanie kamienia węgielnego. Będziemy już mogli chodzić po płycie stanu zerowego i zobaczymy pnące się do góry mury, które są już teraz widoczne, a za miesiąc będzie to już – można powiedzieć – okazała inwestycja, którą będą mogli podziwiać wszyscy zaproszeni Goście i ci, którzy zechcą uczestniczyć w tej uroczystości. Będzie się cieszyło nie tylko oko, ale i serce, bo to będzie taki wymowny znak, którego przecież tak wielu z nas oczekuje.
Uczestniczy Ojciec w cotygodniowych spotkaniach na budowie, w radach budowy. Z sali, w której odbywają się te posiedzenia widać jak na tacy całą inwestycję. Stąd świetnie można obserwować jej postępy.
Staram się doglądać, nie tylko przez okno, ale także chodzę tam w sposób fizyczny. I jak już wspominałem – bardzo podziwiałem to, że ci młodzi ludzie, którzy są inspektorami nadzoru, skrupulatnie liczą każde pręty, które gdzieś tam potem są zalewane betonem, są bardzo dokładni i uważni podczas realizacji tej inwestycji. Przychodzą czasami też po południu, dokładnie wszystko sprawdzają i nieraz zwracają uwagę, że jednak trzeba by poprawić coś, nawet jeśli to jakieś – wydawać by się mogło – drobiazgi, więc mam wrażenie, że ta ich troska o ten obiekt, który wspólnie realizujemy, wynika z jakiejś wielkiej odpowiedzialności tych młodych ludzi.
Każdy tydzień przynosi wiele nowych spraw do wspólnego przedyskutowania podczas rad budowy?
Bardzo konkretnie rozmawiamy o pewnych sprawach i rozwiązaniach, bo przecież w realizacji takiego projektu ważne jest, żeby podejmować dobre decyzje, które nie będą opóźniały planowanych terminów.
W radach budowy uczestniczą też czasem autorzy całego projektu, by mieć baczenie na to, czy wszystko przebiega zgodnie z ich założeniami?
Zawsze jest przedstawiciel firmy Ingarden & Ewý Architekci, są wszyscy inspektorzy nadzoru, a także prowadzący budowę w ramach całego naszego projektu przedstawiciele Akademii Górniczo-Hutniczej, czyli inwestor zastępczy, którzy moderują całość spotkania. Zaczyna się zawsze od sprawozdania z tego, co omawiane było podczas ostatniej rady budowy i co zostało zrealizowane. Następnie poszczególne sprawy omawiane są na bieżąco.
To jeszcze określmy jakieś terminy. Wiadomo, że 4 listopada nastąpi wmurowanie kamienia węgielnego. A kiedy przewidziane jest zakończenie kolejnego etapu budowy? Bo mowa była ostatnio o czterotygodniowym poślizgu?
Opóźnienie spowodowały prace ziemne, które napotykały na duże trudności realizacyjne, głównie jeśli chodzi o czas. Bo ten grunt, w który trzeba było wejść głęboko, był na poszczególnych odcinkach prac bardzo zróżnicowany. Patrząc jednak na sprzyjającą pogodę jaką mieliśmy we wrześniu i licząc, że taką też będziemy mieć w październiku, mamy nadzieję, że uda nam się wszystko w terminie zrealizować. Gdyby zima była łagodna, a przymrozki czy mrozy nie spadłyby poniżej minus 10 stopni Celsjusza, to pozwoliłoby nam dalej realizować plan.
Termin zamknięcia stanu surowego jest bardzo ambitny, bo to 2 kwietnia przyszłego roku. Może jest on lekko zagrożony, ale wydaje mi się, że na pewno do zakończenia roku szkolnego w czerwcu będziemy cieszyć się stanem surowym zamkniętym.
Dziękuję za rozmowę
/Rozmawiała Marta Mastyło/
(*) Marcin Mazur – Zastępca Dyrektora Oddziału Południe ds. Budownictwa Kubaturowego NDI
Michał Stachoń – Kierownik projektu